Categories
Moje wiersze

Dziecięca droga

Dziecięca droga.
Tam, gdzie deszczem ziemia skropiona,
Tam, gdzie nigdy słońce nie świeci,
Gdzie mgła niebo otula w ramiona,
Spaceruje gromadka dzieci.

Dziecięca droga.
Tam, gdzie deszczem ziemia skropiona,
Tam, gdzie nigdy słońce nie świeci,
Gdzie mgła niebo otula w ramiona,
Spaceruje gromadka dzieci.
Tam samotność i smutek dokoła,
Deszcz –
to krople łez dzieci wylane,
Mgła –
twarz matki co śmiać się nie zdoła, –
Pragnie koić dziecięcych serc ranę.
Spacerują tak w smutku bez końca,
Tak bez celu, nadziei, radości,
W sercach tli się płomieniem gorąca
Iskra bólu, goryczy i złości.
Tak wędrują samotną tą drogą,
Każdy szlakiem boleści swych kroczy,
Dojść by chcieli do domu –
nie mogą,
Tylko bieda spogląda im w oczy.
Może Słońce łzy gorzkie osuszy,
Jasnym blaskiem wesoło zaświeci
I ratunkiem chcieć będzie dla duszy,,
Lecz nie dla nich, –
Lecz nie dla tych dzieci.

5 replies on “Dziecięca droga”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink