Categories
Moje wiersze

Mój sen

Mój sen.

Miałam ja sen o sobie samej,
O planowaniu mego istnienia
Na sali do tąd mi nieznanej,
Powstawał plan mego stracenia.
Po obu stronach wielkiej sali
Stali przywódcy tego wszechświata
Po prawej Bóg w rażącej bieli
Po lewej Diabeł w czarnych szatach.
Na samym środku sąd najwyższy
Od niego wszystko tu zależy
Kim też zostanie człowiek przyszły
I co się będzie mu należeć.
Ławnicy siedzą czarno-biali
Wysłańcy piekła i Niebiosów
Będą tu dziś decydowali
O przyszłych sprawach mego losu.
Jest oskarżyciel i obrońca
W teczkach me życie jest poprzednie
Bogactwo w życiu ma i słońce
Ten co żył skromnie albo biednie.
Kto był bezdomny i żył w smutku
Dostanie pałac i przyjaciół
Ten kto zaś chwalił się dobytkiem
Wszystko to w nowym życiu straci
Ot sprawiedliwość, święta racja
Co zatem dać mnie, jak podzielić?
Co będzie po reinkarnacji
I co się w nowym życiu zmieni?
Do piekła z nią! -Krzyknął ktoś z ławy,
-Zbyt dużo grzechów, kłamstw za wiele!
-Dajmy jej szansę na poprawę!
Głos zabrał jakiś głos Anieli
Sąd w końcu poszedł na naradę
wrócił po jakichś dwóch godzinach
Wsłuchana w werdykt z twarzą bladą
I dość niepewną smutną miną.
Sąd wziął tu wszystkie za i przeciw
Wszystko spisane na tej liście
Nadzieja nad nią niech zaświeci
I skazujemy ją na czyściec.
Czyściec rzecz jasna jest na ziemi
Powrócisz tam już w innej skórze
Szansa na twoje odkupienie
Będzie na ziemi dosyć duża.
Masz do wyboru trzy zwierzęta
Na ludzkie ciało nie ma szansy
Możesz już spośród nich wybierać
Psa, wielbłąda lub szympansa.
Tu ciężki orzech do zgryzienia
Mogę być psem, mieć długie uszy
Albo wielbłądem na pustyni
Czy też szympansem w jakimś buszu.
I nagle słyszę głos mej matki :
-Wstawaj już z łóżka, dość już spania
Na stole w kuchni masz kanapki
Wypij herbatę do śniadania.
Ach jak to dobrze, że ja śniłam,
Pies mój polizał mnie po ręce
Już prawie kojec z nim dzieliłam
Zatem nie będę grzeszyć więcej.

One reply on “Mój sen”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink