W Weronie – Cyprian Kamil Norwid
Nad Kapuletich i Montekich domem,
Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu.
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy do ogrodów —
I gwiazdę zrzuca ze szczytu;
Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea — ta łza znad planety
Spada… i groby przecieka;
A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I — że nikt na nie… nie czeka!…
5 replies on “Norwid Cyprian Kamil – w weronie”
Jeszcze tam nie byłam. Ale kiedyś zamierzam..
no ja też nie.
Wszystko przed nami.. 🙂
nie da się ukryć.
Z kąś ten wiersz kojażę.