Światło w ciemnościach…
Na białej poduszce, pod pledem,
kończą się smutki.
Tydzień ma całych dni siedem
i siedem nocy zbyt krótkich.
Mary senne, nostalgię kojące,
od nieczułej ważniejsze są jawy.
Gardzę wami, codzienne sprawy,
dni tutejsze, tygodnie, miesiące!
Świat mój własny, bezsilny, bezradny,
sny jedynie ma ku pomocy!
W Labiryncie nić Aryjadny
Świeci po nocy…
W głodzie serca, wśród granic i gromów,
nieistotną żywię się manną.
Pod poduszką mam świat mój i dom mój –
Raj – i chustkę na łzę poranną.
Leżysz, Polsko, pod moją poduszką,
Jak w dzieciństwie ukochana książka.
Pragnę czytać, czytać całą duszą!
I już słowik na Bielan zaklaskał
Już i Wisła – Już krakowski klimat –
już tramwajem dzwoni Zwierzyniecka –
już dom widać, ten, z którym od dziecka
związaniśmy jak muszla i ślimak
Potem budzik – potem światło w oczy –
Żegnać muszę odzyskany eden.
zień mój potrwa do dziesiątej w nocy –
tydzień ma całych dni siedem…
Categories
Jasnorzewska Pawlikowska Maria – Światło w ciemnościach
Światło w ciemnościach…
Na białej poduszce, pod pledem,
kończą się smutki.
Tydzień ma całych dni siedem
i siedem nocy zbyt krótkich.