Categories
Dawni poeci

Kaczmarski Jacek – Wigilia na syberii

Jacek Kaczmarski, “Wigilia na Syberii”
Zasyczał w zimnej ciszy samowar,
Ukrop nalewam w szklanki.
Przy wigilijnym stole bez słowa
Świętują polscy zesłańcy.

Jacek Kaczmarski, "Wigilia na Syberii"
Zasyczał w zimnej ciszy samowar,
Ukrop nalewam w szklanki.
Przy wigilijnym stole bez słowa
Świętują polscy zesłańcy.
Na ścianach mroźny osad wilgoci,
Obrus podszyty słomą
Płomieniem ciemnym świeca się kopci
Słowem – wszystko jak w domu.
    Słyszę z nieba muzykę i anielskie pieśni
    Sławią Boga że nam się do stajenki mieści
    Nie chce rozum pojąć tego chyba okiem dojrzy czego
    Czy się mu to nie śni…
Nie będzie tylko gwiazdy na niebie,
Grzybów w świątecznym barszczu.
Jest nóż z żelaza, przy czarnym chlebie,
Cukier dzielony na kartce.
Talerz podstawiam, by nie uronić
Tego, czym życie się słodzi
Inny w talerzu pustym twarz schronił.
Bóg się nam jutro urodzi.
    Król wiecznej chwały już się nam narodził
    Z kajdan niewoli lud swój wyswobodził
    Brzmij wesoło świecie cały oddaj ukłon Panu chwały
    Bo to się spełniło co nas nabawiło serca radością…
Nie, nie jesteśmy biedni i smutni
Chustka przy twarzy – to katar
Nie będzie klusek z makiem i kutii,
Będzie chleb i herbata.
Siedzę i sam się w sobie nie mieszczę,
Patrząc na swoje życie.
Jesteśmy razem – czegóż chcieć jeszcze…
Jutro przyjdzie Zbawiciel.
    Lulajże Jezuniu, moja perełko
    Lulaj, ulubione me pieścidełko
    Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj
    A ty go Matulu w płaczu utulaj…
Byleby świecy starczyło na noc,
Długo się czeka na Niego.
By jak co roku sobie nad ranem
Życzyć tego samego.
Znów się urodzi, umrze w cierpieniu,
Znowu dopali się świeca.
Po ciemku wolność w Jego imieniu
Jeden drugiemu obieca…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink