Categories
Moje wiersze

Pensjonat pod linem

Pensjonat pod linem
——————————–
Ona była z Grudziądza, on podobno był z Pszczyny.
Nim sumienie dziś wstrząsa, ona kompleks ma winy.
Raz do roku ich cienie w “Pensjonacie pod linem”

Pensjonat pod linem
——————————–
Ona była z Grudziądza, on podobno był z Pszczyny.
Nim sumienie dziś wstrząsa, ona kompleks ma winy.
Raz do roku ich cienie w "Pensjonacie pod linem"
melancholią wracają i spleenem.
Przygnębiony duch z Pszczyny. Smutna zjawa z Grudziądza.
Choć dla siebie jedyni, nie rozpala ich żądza.
Jedzą lina w śmietanie, jak się łyka cykutę,
odbywając spóźnioną pokutę.
Kiedyś noc ich prawdziwie połączyła pod Świeciem
i nie było szczęśliwiej zakochanych na świecie,
ani siebie zgłodniałych od Grudziądza po Pszczynę,
gdy wzajemnie karmili się linem.
Ona grób ma w Grudziądzu. On dwa kroki od Pszczyny.
Nad nią kwitną jaśminy, jemu szumią olszyny.
Ponoć w jednej sekundzie zakrztusili się ością,
przerażeni prawdziwą miłością.

3 replies on “Pensjonat pod linem”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink