Do mamy.
Ty na świat mnie wydałaś,
taką jaką jestem zechciałaś,
jako swe dziecko, bardzo pokochałaś.
Piękno świata przybliżyć się starasz,
wytłumaczyć, jak Ty je dostrzegasz,
bardzo mocna jest Twa we mnie wiara,
w moim życiu często to spostrzegam.
Dla nas dzieci robisz bardzo wiele,
w wolnych chwilach czas gospodarujesz,
dnia każdego: w Sobotę, w Niedzielę,
nam obiawiasz to, co do nas czujesz.
Obserwuję z góry Twoje życie,
patrzę na trud rąk Twych spracowanych,
słyszę Twoje równe serca bicie-
wiersz dedykuję ku czci mojej Mamy.
Do babci
Do babci.
Babciu.
Chcę ci powiedzieć od serca kilka słów.
powrócić wspomnieniami do lat przedszkolnych znów,
do czasów, gdy szarlotką pachniał świat,
tych wspomnień w mej pamięci został ślad.
Wspominam dziś spędzone mile dni,
gdy mnie do siebie brałaś właśnie Ty.
Dziękuję za spędzony mile czas,
oh babciu! – zrób to dla mnie jeszcze raz.
Do siebie tak jak dawniej znów mnie weź
i tak jak małe dziecko proszę pieść.
Za wszystko jestem wdzięczna bardzo Ci,
wiersz piszę babciu ku Twej czci.
Dziękuję za rozmowy, miłe dni,
och babciu! – jest przy tobie dobrze mi.
Co w wierszu napisałam – dobrze wiem,
och babciu! – ja tak bardzo kocham cię.
Bogaty i biedny
Bogaty i biedny.
Żył raz człowiek bogaty
i żył biedny człowiek.
Bogaty ciągle wesół,
ten kto go zna powie,
że w dobrach i luksusie
pędził swoje życie,
że złota wbród i srebra –
żyje w dobrobycie.
Biedak natomiast człekiem
jestzawsze poważnym,
w zadumie zatopionym
i bardzo rozważnym.
Żekł kiedyś do biednego wesoło bogaty:
słuchaj –
chciałbyś mieć willę,
miast swej biednej chaty
Biedak mu odpowiedział tak na to pytanie:
szczęście to drugi człowiek,
nie dóbr posiadanie.
Myślę, że twoje serce w chwili tej się zkruszy,
bo lepsza bieda na ciele,
niż bieda na duszy.
U zegarmistrza
U zegarmistrza.
U zegar mistrza jest cisza głęboka.
Doświadczy tego ten, kto tu przybędzie.
Muzyka płynie piękna i szeroka,
ucho melodię tą dosięgnie wszędzie.
Każdy zegarmistrz, gdy do Niego przyjdziesz,
zechce zegarek zepsuty naprawić.
Muzyką, która z jego wnętrza płynie,
spragnione ucho będzie mógł zabawić.
U zegarmistrza brzmi ciągle muzyka.
W czasie,gdy zagra, przywołaj marzenia.
Ona do życia mocno Cię ponagla,
w niej możesz doznać chwili zapomnienia.
U zegarmistrza, muzyka zegara.
Przyjdź i posłuchaj,rządny wrażeń człeku.
Nic z tym wspólnego nie ma twoja wiara,
jak sie ubierasz,
w jakim jesteś wieku.
Piękno melodii płynącej z zegara,
w serce każdego głęboko zapada,
gdy masz ochotę sam doświadczyć tego,
idź jej posłuchać-
taka moja rada,
gdy się w nią wsłuchasz przyjacielu drogi,
niczego więcej nie będzie Ci trzeba.
Ona bez przeszkód wpadnie Ci do ucha
i poprowadzi w same centrum nieba.
Zakochani
Zakochani.
Spacerują przy blasku księżyca –
on i ona.
W siebie zapatrzeni, mocno przytuleni –
mąż i żona.
Ich dłonie splecione, twarze zamyślone –
bo kochają.
W sercach radość gości, pełno w nich miłości –
bo ufają.
Świeci dlanich słońce, jasne i gorące –
wietrzyk wieje.
Ptaki im śpiewają, krople deszczu grają –
świat się śmieje.
Tak idą mąż z żoną, w pocałunkach toną –
roześmiani.
Nic już ich nie dzieli, razem są weseli –
zakochani.
Dziecięca droga
Dziecięca droga.
Tam, gdzie deszczem ziemia skropiona,
Tam, gdzie nigdy słońce nie świeci,
Gdzie mgła niebo otula w ramiona,
Spaceruje gromadka dzieci.
Tam samotność i smutek dokoła,
Deszcz –
to krople łez dzieci wylane,
Mgła –
twarz matki co śmiać się nie zdoła, –
Pragnie koić dziecięcych serc ranę.
Spacerują tak w smutku bez końca,
Tak bez celu, nadziei, radości,
W sercach tli się płomieniem gorąca
Iskra bólu, goryczy i złości.
Tak wędrują samotną tą drogą,
Każdy szlakiem boleści swych kroczy,
Dojść by chcieli do domu –
nie mogą,
Tylko bieda spogląda im w oczy.
Może Słońce łzy gorzkie osuszy,
Jasnym blaskiem wesoło zaświeci
I ratunkiem chcieć będzie dla duszy,,
Lecz nie dla nich, –
Lecz nie dla tych dzieci.
List z prośbą.
List z prośbą.
Nocą gwiaździstą, przy świetle księżyca,
słów kilka z serca kieruję do Ciebie,
spoglądam w górę, Tobą się zachwycam,
Zdrowaś Maryjo, która jesteś w niebie.
Prosić chcę szczerze, przenajświętsza Matko,
choć życie twe różami usłane nie było,
racz dać nam, wybranym, ukochanym dziatkom,
taki byt na ziemi, jak nam się wyśniło.
Byli inni przede mną, będą inni po mnie,
ty jedna znasz ich wszystkich, dobrze wiesz jak żyli,
daj im miłość dozgonną, nie pozwól zapomnieć,
tych co ofiarnie serca do ciebie wznosili.
Czekać będę wytrwale Mateńko kochana,
że Twe obliczę ujrzę, taką mam nadzieję,
noc była taka piękna, chociaż nieprzespana,
za oknem wstaje ranek, Twą miłością dnieje.